Odważny, bezkompromisowy, drapieżny obraz Boga-Człowieka; artysty, dla którego własny geniusz staje się przyczyną upadku.Spektakl pt.
Niżyński w reżyserii Michała Siegoczyńskiego to projekt poświęcony Wacławowi Niżyńskiemu. Punktem wyjścia do autorskiej refleksji reżysera był „Dziennik” Niżyńskiego. Autor „Dziennika” - chory umysłowo, niezaprzeczalny geniusz sceny, tancerz baletowy polskiego pochodzenia, artysta o światowej sławie i barwnej biografii staje się bohaterem monodramu (w tej roli Marek Kossakowski). Stajemy z nim twarzą w twarz już po wielkiej tragedii jego życia, kiedy choroba umysłowa zamknęła go we własnym, wewnętrznym świecie i jasne jest, że nigdy więcej nie zatańczy. Szczere i nieporadne słowa, zarazem odważne i żarliwe, zostają jedyną możliwością wyrażenia się. Tak samo jak kiedyś poprzez taniec, teraz swoistym monologiem, żąda być dyktatorem serc.
Obrazoburcze stawianie siebie w miejsce Boga, dzielenie się przepuchnietym ego, zatapianie odbiorcy w tragicznej, osobistej historii sprawia, że staje się on nieludzki wobec ludzi, jak i również wobec własnej osoby. Staje się jednocześnie katem i ofiarą własnej wizji; katem i ofiarą Niżyńskiego; katem i ofiarą baletu – sztuki, która wykonawcę i siebie samą unicestwia i wypala.
W „Dzienniku” Niżyński pozwala sobie na głośne powiedzenie tego, co wszyscy czasami myślą, ale nigdy nie wypowiadają z obawy przed karą. Bezgraniczna wewnętrzna wolność Niżyńskiego sprawia, że to co przekazuje nie zawsze jest do przyjęcia, a fakt dzielenia się myślami najstraszniejszymi powoduje, że jest on fenomenalnie i prawdziwy, i ohydny. W schizofrenicznym szaleństwie, trudny do pokochania i piękny boleśnie Bóg Tańca – Niżyński nie panujący nad własnym rozhuczanym umysłem, uwięziony w drętwiejącym ciele, staje przed widzami niedorzeczny i błyskotliwy, heroiczny i pokonany.
Niżyński to paraliżujące wyznanie światowej sławy artysty, ikony tańca i choreograficznego innowatora, który będąc u szczytu znakomitości, został uznany za nieuleczalnie chorego i na zawsze musiał schować się swoim szczelnie głuchym, zmąconym świecie.
PREMIERA WARSZAWSKA: 21 i 22.01.2013 / godz. 19:30KLUB KULTURY SASKA KĘPA
ul. Brukselska 23Reżyseria, adaptacja tekstu: MICHAŁ SIEGOCZYŃSKIW roli Wacława Niżyńskiego:
MAREK KOSSAKOWSKITancerki:
Małgorzata Cwalina, Małgorzata CzyżowskaTancerki współpracujące:
Agnieszka Tumkiewicz,
Maria Niedziałkowska, Mayu Gralińska-SakaiScenografia, kostiumy:
Karolina Sulich Muzyka:
Jakub Dykiert Operator, video-projekcje:
Jędrzej NiestrójCharakteryzacja:
Agnieszka RudzińskaFotografie:
Marcin SzpakProjekty graficzne:
Katarzyna MyszkowskaStrona internetowa:
Bogumił ŚlusarczykProdukcja: Eliza Rudzińska & Fundacja Centrum IdeiStrona internetowa:
www.nizynski-projekt.com Making OFF:
http://www.youtube.com/embed/y_e7vRECNJk BILETY w cenie 20zł do nabycia w Klubie Kultury Saska Kępa/ w godzinach pracy klubu / www.cpk.art.pl / tel.22 499 94 92 /
oraz
na godzinę przed spektaklem w Klubie Kultury Saska KępaREZERWACJA BILETÓW pod adresami e-mailowymi: promocja@klubsaska.pl nizynski.spektakl@gmail.comPartnerzy projektu:
Stowarzyszenie Artystyczne Makata / Folwark - Praska Metta Artystyczna / Centrum Kultury Dwór Artusa w Toruniu / Acting Coach Studio / Teatr Academia / Qbek Studio / Fundacja Rozwoju Tańca / Pracownia Wschodnia / Klub Kultury Saska Kępa / Dom Kultury Śródmieście / Fundacja PROMOTOR ARTWACŁAW NIŻYŃSKI- Genialny tancerz o światowej sławie, z pochodzenia Polak.
- Tańczył już jako 3 latek. Jego taniec był idealny.
- I chociaż miał problem z wysławianiem się, zapierał dech w piersiach widzom całego świata.
- Twórca ten zrewolucjonizował myślenie o XX wiecznej choreografii i sztuce, szczególnie poprzez stworzone wraz z Igorem Strawińskim dzieło – „Święto wiosny”.
- Kiedy choroba psychiczna w wieku 29 lat odcięła go od życia, w które dopiero wstępował, napisał „Dziennik”. Jego słowa są tam dobitne, ostre, a nawet wulgarne. Wacław mówi w nich o miłości do żony, córeczki, znienawidzonego kochanka i Boga, ale przede wszystkim dokonuje chirurgicznego ukazywania nam własnego przerażającego świata.